Archipelag Wysp Ballestas wraz z półwyspem i zatoką Paracas tworzą "Reserva Nacional de Paracas" - największy u wybrzeży Peru Rezerwat Narodowy fauny morskiej. Wypływamy z Pisco dużymi motorówkami. Po drodze w pobliżu łodzi rybackich, kontakt pierwszego stopnia z baraszkującymi delfinami - chwila na kilka zdjęć i płyniemy dalej. Po lewej na pochyłej krawędzi pustynnego klifu ponad zatoką Paracas powoli wyłania się słynny "Kandelabr" - niezwykły, olbrzymi na 128 metrów długości geoglif, który jest jedną z wielu niewyjaśnionych do tej pory zagadek Peru. Istnieją hipotezy mówiące, że spełniał zadanie punktu orientacyjnego dla przepływających tamtędy statków, ale nie jest to zbyt przekonywujące. Dla mnie bardziej wiarygodne jest łączenie powstania kandelabra z powstaniem znajdujących się niedaleko słynnych linii koło Nazca. Zbliżamy się powoli - silniki milkną - czas na zadumę i pamiątkowe adjęcia. Ruszamy dalej - już po chwili łódź motorowa mknie z zawrotną prędkością tnąc z impetem fale Oceanu Spokojnego. Po kilkudziesięciu minutach docieramy na miejsce. Silniki zmniejszają obroty i suniemy wzdłuż skalistego klifowego nabrzeża obserwując dziesiątki małego wzrostu pingwiny Humboldta. Wszędzie niepowtarzające się fantastyczne twory skalne dłuta wiatru i wody. Na każdym skrawku skał i w powietrzu - wszędzie multum egzotycznych ptaków, między innymi czarne kormorany, głuptaki, fregaty, albatrosy, pelikany, liczne gatunki mew no i oczywiście leniwie wylegujące się na skałach lwy morskie. Widoki niecodzienne, więc wszyscy są pochłonięci zapisem obrazu na różne sposoby - my też - Elżbieta filmuje, ja fotografuję. Czas upływa nieubłaganie - niestety - musimy wracać - ostatnie spojrzenie w tył za oddalającą się wyspą i rozchodzącym się po oceanie killwaterem.
Po południu wyruszamy do Ica.